Bądź na bieżąco

Aktualności

Olejki eteryczne | Ta sama chemia

#tasamachemia

O tym, że naturalne ≠ bezpieczne, mówimy głośno od lat. Niektórzy potrzebują jednak obrazowych przykładów – kilka zebraliśmy dla was. Bardzo często spotykamy się z założeniem, że syntetyczne kompozycje zapachowe to te „zapachy” potencjalnie niebezpieczne, a naturalne olejki eteryczne nie mają takich skojarzeń. Zwolennicy naturalnych zapachów zupełnie zapominają z czego wynika zalecenie niestosowania olejków eterycznych w formie nierozcieńczonej na skórę.

Zarówno syntetyczne kompozycje zapachowe, jak i naturalne zapachy w czystej, nierozcieńczonej postaci stanowią zagrożenie dla zdrowia i środowiska (ale o tym w kolejnym poście). Z drugiej strony pamiętajmy o tym, że informacja o zawartości jakiejś niebezpiecznej substancji w produkcie konsumenckim to za mało, aby ocenić ryzyko. Musimy posiadać informacje ilościowe o zawartości danej substancji oraz o sposobie stosowania danego produktu. Dlaczego? Bo nie pochodzenie substancji, ale natura (w sensie potencjalnych zagrożeń) oraz warunki narażenia czynią ryzyko!

Poniżej wybraliśmy kilka przykładów „obrazujących” powyższe zagadnienia.

Toksyczność zapachów

Substancje zapachowe to najczęściej wieloskładnikowe mieszaniny (najczęściej terpeny i fenylopropanoidy) stosowane w kosmetyce, perfumiarstwie, ale również aromaterapii czy wyrobach farmaceutycznych, czy biobójczych.

Ich naturalna zawartość w produkcjach spożywczych sprawia, że uwielbiamy zapach i smak cytrusów, lodów waniliowych, czy konfitury różanej. Przyjemność i bezpieczeństwo stosowania w w/w przypadkach wynika z warunków narażenia (nawet jeśli składnikami „zapachów/aromatów” są substancje toksyczne to narażeni jesteśmy na niewielkie ich stężenia w określonych warunkach użycia).

Ostre zatrucie olejkami eterycznymi prawie zawsze wynika, z przypadkowego, doustnego spożycia dużych ilości nierozcieńczonego olejku. U osoby narażonej mogą występować drgawki, nudności i wymioty. W rzadkich przypadkach zatrucie może doprowadzić nawet do śmierci. Za większość takich przypadków odpowiedzialne są olejki najpowszechniej stosowane, np. z drzewa herbacianego czy eukaliptusowy. Pamiętajmy jednak, że ostre zatrucia innymi, mniej popularnymi, olejkami eterycznymi także są możliwe.

Jak wspomnieliśmy powyżej – zatrucia wynikają z doustnego spożycia dużych ilości olejków eterycznych. O jakich efektach zdrowotnych powinniśmy pamiętać stosując olejki eteryczne na skórę? Najczęściej są to efekty lokalne.

Podrażnienie skóry

To biologiczna odpowiedź skóry na zaaplikowaną substancję, która może wywoływać uszkodzenie skóry i stan zapalny, ale bez aktywacji układu immunologicznego. Podrażnienie – które może objawiać się np. jako czerwony bąbel lub oparzenie – zdarza się zwykle, gdy olejki eteryczne zawierają duże ilości prostych fenoli, jak karwakrol czy tymol (zawarte w znacznych ilościach np. w olejkach oregano lub tymiankowym); eterów fenolowych, jak eugenol (olejek goździkowy) lub aromatycznych aldehydów, np. aldehyd cynamonowy (cynamon).

Działanie uczulające skórę

O tym, że „zapachy” mogą uczulać konsumenci wiedzą dość dobrze. Dość dobrze identyfikują tzw. potencjalne alergeny zapachowe wymagające oznakowania w składzie kosmetyku na etykiecie. Historycznie była to lista 26 substancji, przy czym aktualnie „uszczupliła się” o dwie pozycje zakazane obecnie do stosowania (INCI: Buthylphenyl Methylpropional oraz Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxyaldehyde). Oba związki to substancje syntetyczne; ten ostatni został zakazany do stosowania właśnie ze względu na bardzo duży potencjał uczulający.

Obowiązek oznakowania potencjalnych alergenów zapachowych nie dotyczy tylko kompozycji syntetycznych, te same „alergeny” są składnikami olejków eterycznych. Dla przykładu olejek cytrynowy to w ponad 90% limonen (INCI: Limonene), a olejek lawendowy to głównie (INCI: Linalool) i jego octan.

To co ważne w przypadku w/w alergenów, a także olejków z ich zawartością to konieczność odpowiedniego przechowywania – ich potencjał uczulający znacząco wzrasta jeśli są narażone na procesy utlenienia. Pamiętajmy o tym!

Które olejki eteryczne uczulają najsilniej?? Jednoznaczna odpowiedź nie jest łatwa, bo danych w tym zakresie dostarczają badania na ludziach, testy na zwierzętach (LLNA) oraz ostatnio opracowane metody alternatywne. Analizując te wszystkie dane Na M. i współpracownicy[4] za najsilniej uczulające olejki eteryczne uznali (w kolejności malejącej): absolut liści herbaty, absolut mchu drzewnego, absolut jaśminowy, olejek Ylang-ylang, absolut mchu dębowego (o niskiej zawartości antranolu).

Spośród pojedynczych naturalnych składników zapachowych – te dość popularne o wysokim potencjale uczulającym to: izoeugenol – występuje w balsamie peruwiańskim, a także olejku kanangowym (Cananga odorata); aldehyd fenylooctowy czy cynamonowy (INCI: Cinnamal). Wyższy potencjał uczulający (ale są mniej rozpoznawalne) – wykazują: trans-2-hexenal (zapach skoszonej trawy, liście pomidorów) i jeszcze kilka innych.

Fotouczulenia i reakcje fototoksyczne

O tego rodzaju efektach mówimy wtedy, gdy działanie szkodliwe objawia się przy jednoczesnym stosowaniu danej substancji oraz narażeniu na promieniowanie UV. Fotouczulenia są związane z aktywacją układu immunologicznego; fototoksyczność może być związana z działaniem drażniącym, ale także może prowadzić do fotokancerogenezy.

Jednymi z najbardziej rozpoznawalnych substancji fototoksycznych są furanokumaryny (m.in. bergapten, psoralen) obecne w gatunkach z rodziny Apiaceae (aminek większy, arcydzięgiel litwor, barszcz Sosnowskiego) i Rutaceae (ruta zwyczajna), a także … olejkach eterycznych z roślin cytrusowych (C. bergamia, C. aurantium, C. limon, C. aurantifolia), czy kminku (Cuminum cyminum), liściach zielonej pietruszki (Petroselinum crispum) oraz olejku nagietkowym (Tagetes minuta).

Neurotoksyczność olejków eterycznych

Składniki olejków eterycznych mogą pokonać barierę krew-mózg (po aplikacji umożliwiającej absorpcję ogólnoustrojową) i dotrzeć także do ośrodkowego układu nerwowego. Z wpływem na układ nerwowy wiązane są właściwości 1,8-cyneolu, kamfory, tujonu czy pulegonu. Zawierające je olejki – np. z szałwii (Salvia officinalis), żywotnika (Thuja plicata), cedrowy (Cedrus spp.), hyzopu (Hyssopus officinalis), ale także eukaliptusowy, specyficznej mięty (Mentha pulegium), cynamonowca kamforowego (Cinnamonum camphora) wywoływały u ludzi drgawki. Na tego rodzaju efekty szczególnie narażone są dzieci oraz osoby z historią zespołów padaczkowych.

Wpływ na gospodarkę hormonalną

Niektórych z Państwa zaskoczy pewnie, że działanie olejków eterycznych może mieć szkodliwy wpływ na gospodarkę hormonalną (tzw. endocrine distuptors –substancje ED). Pamiętajmy o tym, że zgodnie z aktualną definicją warunkiem klasyfikacji jako substancja ED jest udowodnione działanie szkodliwe. Jak dotąd żaden składnik zapachowy naturalnego pochodzenia nie został w ten sposób sklasyfikowany… W literaturze natomiast od ponad dekady podnoszony jest szkodliwy wpływ olejków lawendowego i z drzewa herbacianego – przypisywano im odpowiedzialność za ginekomastię u dzieci… Zawarte w olejkach: α-terpineol, 4-terpineol oraz linalool wykazują aktywność estrogenną, przy czym nie jest to równoznaczne z działaniem szkodliwym…

Ostatnio opublikowane badania porównawcze nie wykazały podwyższonego ryzyka ginekomastii w grupie dzieci narażonych na stosowanie w/w olejków[5].

Stosowanie olejków eterycznych w ciąży i laktacji

Olejki eteryczne nie powinny być stosowane w ciąży ani w trakcie karmienia piersią.

Zalecenie to z jednej strony wynika z braku dostępnych danych o właściwościach reprotoksycznych wybranych olejków – posługując się zasadą ostrożności – nie stosujemy tego co nieznane, niezbadane… Z drugiej strony znane są olejki o właściwościach poronnych, czy działających szkodliwie na płód (teratogennych). W czasie ciąży należy unikać takich olejków jak: z szałwii hiszpańskiej (Salvia lavandulifolia) oraz jałowca sabińskiego (Juniperus sabina) zawierających octan sabinylu; olej z nasion pietruszki (Petroselinum sativum) – bogaty w apiol; czy olejek mięty polnej (Mentha pulegium), w którym składnikiem aktywnym jest wspomniany wcześniej pulegon.

Poza działaniem poronnym powinniśmy pamiętać o olejkach, którym przypisuje się różne właściwości reprotoksyczne, m.in.: modulowanie aktywności hormonów płciowych, teratogenność i embriotoksyczność. Składnikami opisywanymi w literaturze jako aktywne w tym zakresie (nie wykazują jednocześnie wszystkich w/w aktywności) są np.: (E)-anetol (obecny w olejku anyżowym (Pimpinella anisum), czy koprze włoskim (Foeniculum vulgare); β-Eudesmol (cyprys: Cupressus sempervirens); czy salicylany (w olejku wintergreen (gloteriowym) znajdziemy salicylan metylu).

Genotoksyczność i kancerogenność olejków eterycznych

Na koniec należy jeszcze wspomnieć o zdolności składników olejków eterycznych do zmian w materiale genetycznym oraz potencjalnej rakotwórczości. Właściwości tego typu są najczęściej opisywane dla: (1) estragolu zawartego m.in. popularnych roślinach przyprawowych – estragonie (Artemisia dracunculus), czy bazylii; (2) safrolu – znajdziemy go np. w gałce muszkatołowej, cynamonie, czarnym pieprzu czy bazylii;  (3) metyloeugenolu – występuje w bardzo wielu olejkach naturalnych w niewielkich ilościach, np. w olejkach różanych, jego znaczące ilości (> 90% składu) znajdziemy w olejku krotonowym (Croton malambo), korze cynamonowca gatunku Cinnamomum cordatum. Kolejnymi składnikami potencjalnie kancerogennym są α-asaron i β-asaron (4), występujące w roślinach rodzaju kornakowatych (Aristolochiaceae), tatarakowatych (Acoraceae), pieprzowatych (Piperaceae) oraz wawrzynowatych (Lauraceae).

Od razu uspokoimy … wszystkie te substancje podlegają restrykcjom w zakresie ich stosowania w wyrobach kosmetycznych czy perfumeryjnych – dozwolone są jedynie ich śladowe ilości w rynkowych formulacjach – nie związane z istotnym ryzykiem dla zdrowia.

Pamiętajmy, że brak edukacji na temat bezpieczeństwa i prawidłowego użytkowania olejków eterycznych może powodować niebezpieczne skutki uboczne ich używania. Zawsze należy obchodzić się z nimi ostrożnie!

  1. Tisserand, R. Young, Essential Oil Safety: A Guide for Health Care Professionals, Elsevier LTD, Oxford; 2nd edition (2013)
  2. Vostinaru, O. , Heghes, S. C. , Filip, L., Safety Profile of Essential Oils. In: de Oliveira, M. a. , Costa, W. A. d. , Silva, S. G. , editors. Essential Oils – Bioactive Compounds, New Perspectives and Applications [Internet]. London: IntechOpen; 2020, doi: 10.5772/intechopen.91363
  3. Lis-Balchin M., The safety issue in aromatherapy. In: Aromatherapy Science, A guide for healthcare professionals, Aromatherapy Science, Pharmaceutical Press 1st edition (2006)
  4. Na et al, Fragrance Weight of Evidence Categorization, DERMATITIS, Vol. 33, No 2 (2022) Pages 161-175
  5. Hawkins, C. Hires, E. Dunne et al., Prevalence of endocrine disorders among children exposed to Lavender Essential Oil and Tea Tree Essential Oils, International Journal of Pediatrics and Adolescent Medicine Vol. 9, Issue 2 (2022) Pages 117-124
W CosmetoSAFE Consulting każdego dnia nasi safety assessorzy zajmują się analizą składu kosmetyków klientów pod kątem ich bezpiecznego użycia przez konsumentów.
O tym, że naturalne ≠ bezpieczne, mówimy głośno od lat. Niektórzy potrzebują jednak obrazowych przykładów – kilka zebraliśmy dla was. Bardzo często spotykamy się z założeniem, że syntetyczne kompozycje zapachowe to te „zapachy” potencjalnie niebezpieczne, a naturalne olejki eteryczne nie mają takich skojarzeń. Zwolennicy naturalnych zapachów zupełnie zapominają z czego wynika zalecenie niestosowania olejków eterycznych w formie nierozcieńczonej na skórę.